Podstawowym pytaniem stawianym przed półfinałem było to w jakim składzie pobiegną Polki. Trener Aleksander Matusiński dał odpocząć Idze Baumgart-Witan, ale na podobny krok nie zdecydował się wobec Justyny Święty-Ersetic. Wynikać to mogło z silnej obsady biegu. Poza biało-czerwonymi na starcie stanęły bowiem Jamajki, Australijki, Kanadyjki i Francuzki, a przepustki były tyko trzy.
Na pierwszej zmianie pobiegła Anna Kiełbasińska. Do strefy zmian przyprowadziła naszą sztafetę na szóstej lokacie. Następnie w pościg ruszyła Małgorzata Hołub-Kowalik. Spisała się doskonale, bo nie zdołała wyprzedzić jedynie Jamajek. Na trzeciej zmianie pobiegła Patrycja Wyciszkiewicz, która zrównała się z Jamajkami. Justyna Święty-Ersetic nie forsowała już tempa i dobiegła do mety jako druga. Na końcu mistrzyni Europy odparła jeszcze atak Kanadyjek. Wygrały Jamajki. Czas Polek 3:25,78 jest ich najlepszym wynikiem w tym roku.
Decydujące rozstrzygnięcia w tej konkurencji już jutro.