Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar od początku dobrze radziły sobie w Miami. W pierwszym starcie nasza załoga zajęła 3. miejsce. Gorzej było w kolejnym, w którym Polki były dopiero 11. Jak się okazało było to jednak tylko potknięcie. W trzecim wyścigu Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar odniosły bowiem przekonujące zwycięstwo.
W następnych dwóch wyścigach Polki uplasowały się na piątych lokatach. W szóstym starcie nasze zawodniczki znów wpłynęły na podium, zajmując trzecią lokatę. W siódmym występie Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar zostały sklasyfikowane na 12. pozycji. Mimo to przed wyścigiem medalowym plasowały się na trzecim miejscu.
W wyścigu medalowym nasze dziewczyny żeglowały bardzo dobrze, momentami nawet prowadząc. Ostatecznie ukończyły start, jak i całe zawody na trzeciej lokacie. Zwyciężyły Francuzki Camille Lecointre i Aloise Retornaz. Drugie były Słowenki Tina Mrak i Veronika Macarol.
„Dałyśmy z siebie wszystko. Byłyśmy spokojne i starałyśmy się kontrolować przebieg wyścigu. Tym razem wracamy z brązowymi medalami, ale jesteśmy bardzo zadowolone z pracy, którą zrobiłyśmy i silnej głowy” – oceniły swój występ nasze reprezentantki.
Występ w Miami był dla Polek kolejnym etapem przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Tam nasze zawodniczki liczą na dobry występ, zwłaszcza że tamtejszy akwen im odpowiada.
„Ten akwen jest prostszy niż ten w Rio de Janeiro. Tam walczyliśmy z prądem. On potrafił płynąć na jednej trasie płynąć z dwóch przeciwnych kierunków. Trzeba było dużo kombinować. W Japonii pod tym kątem będzie łatwiej. Bardziej trzeba grać zmianami wiatru i szybkością łódki. Na pewno dobrze czujemy się na tym akwenie. Żeglowanie tam sprawia nam dużo frajdy. Szczególnie kursy z wiatrem, gdy czasem można wręcz surfować na tych falach” – mówiła Agnieszka Skrzypulec w rozmowie z „Magazynem Sportowiec”.