Czeski Harrachov zna każdy kibic skoków narciarskich, a kompleks skoczni „Certak” polskim kibicom kojarzy się wyjątkowo dobrze. To tutaj w styczniu 2001 roku dwukrotnie triumfował Adam Małysz, co tylko jeszcze mocniej nakręciło „Małyszomanię”. To również na czeskim mamucie Robert Mateja i Adam Małysz po raz pierwszy w historii polskich skoków przekroczyli 200 metrów. Czterokrotny mistrz świata triumfował w Harrachovie jeszcze raz – tyle, że już dużym obiekcie – w 2004 roku.
Po raz ostatni wielkie skoki gościły na Certaku w 2014 roku. Wówczas przeprowadzono tu dwuseryjne i loteryjne mistrzostwa świata w lotach. Był to jednak łabędzi śpiew czeskiego kompleksu. Od tego czasu skocznie, znane również z wietrznych warunków, zaczęły popadać w ruinę. Ich obecny stan jest tragiczny. Przyczyniły się też do tego czeskie władze, które nie chciały finansować bardzo drogich renowacji obiektów.
Teraz środowisko czeskich skoków narciarskich chce Certakowi przywrócić dawny blask. Czechom marzy się nawet organizacja mistrzostw świata w lotach narciarskich. Aby tak się stało, potrzebne są jednak gigantyczne nakłady pieniężne, a z tym jest jak zwykle problem. Na razie na remont – na początek najmniejszych – skoczni zebrano niespełna 220 tysięcy koron. Potrzeba jednak o wiele więcej. Czesi liczą, że pomogą w tym polscy kibice. W ich pozyskaniu pomóc ma między innymi Adam Małysz, który został ambasadorem akcji „Projekt Harrachov”.