Przemysław Paszowski: Po tym jak wygrałaś w finale powiedziałaś „nie wierzę”. Czy teraz już dotarło do ciebie czego dokonałaś? Anna Węgrzyn: Dotarło do mnie, że wygrałam te mistrzostwa Europy dopiero wtedy, gdy stanęłam na podium i usłyszałam hymn Polski.
Jesteś w stanie opisać te emocje?
Byłam bardzo szczęśliwa i dumna z siebie, chociaż po wygraniu finału na pewno nie byłabym w stanie opisać tych wszystkich emocji. Uważam, że cały ten sezon miałam średni, ale wierzyłam w to, ze mogę wygrać te mistrzostwa, jeśli zagram bardzo dobrze. Czułam się bardzo pewna siebie, ponieważ już w drużynie dobrze grałam i na dziesięć pojedynków nie przegrałam żadnego. Zdobycie mistrzostwa Europy juniorek jest moim największym sukcesem, a jednocześnie spełnieniem jednego z moich marzeń.
Masz teraz takie poczucie, że możesz podbić świat?
Na pewno ten medal dodał mi pewności siebie. Jednak jestem świadoma, że dalej muszę ciężko pracować, by osiągać sukcesy. Nie mogę spoczywać na laurach.
Starasz się z pokorą podchodzić do sportu czy jednak uważasz, że trzeba znać swoją wartość?
Uważam, że sport jest bardzo dobrym nauczycielem pokory i z każdej porażki można wyciągnąć wnioski. Jednak zawsze trzeba znać swoją wartość i wierzyć w siebie.
Anna Węgrzyn ze złotem /fot. archiwum prywatne Anny Węgrzyn/
W finale mistrzostw Europy ta gra była bardzo falująca. Początek wyrównany, potem twoja dominacja. Z czego to wynikało?
W finale Włoszka Jamila Laurenti miała nietypowa okładzinę na bekhandzie i na początku popełniałam dużo błędów. Później byłam skupiona już tylko na piłce, aby nie robić prostych błędów. Przyzwyczaiłam się również do tej okładziny. Pomogły mi też podpowiedzi mojego trenera Alana Wosia i ostatnie dwa sety wygrałam do trzech i czterech.
W tenisie stołowym, sukcesy w wieku juniorskim nie zawsze przekładają się na sukcesy seniorskie. Jaki masz plan na odwrócenie tej tendencji?
Będę nadal ciężko pracować i dawać z siebie wszystko na każdym treningu. Mam teraz jeszcze większą motywację do pracy. Zostały mi jeszcze dwa turnieje juniorskie: TOP10 Europy i mistrzostwa świata w Tajlandii.
Nie boisz się tego, że na kolejny taki sukces możesz trochę poczekać? Wielu młodym sportowcom brakuje cierpliwości, przez co się zniechęcają do sportu.
Jestem cierpliwa i myślę, że się nie zniechęcę. Nie wszystkie sukcesy są tak duże jak zdobycie mistrzostwa Europy. Są jednak też te pomniejsze i one również dają mi motywację do treningu i satysfakcję.
W jaki sposób Anna Węgrzyn godzi sport z nauką?
Chodzę do szkoły sportowej SMS junior we Wrocławiu. Zarówno dyrekcja, wychowawca i pozostali nauczyciele są w stosunki do mnie bardzo wyrozumiali i życzliwi. W tym roku miałam bardzo wiele nieobecności, ze względu na ciągłe wyjazdy. Chyba więcej mnie nie było w szkole niż byłam. Tylko dzięki pomocy płynącej od pani dyrektor, wychowawcy oraz pozostałych nauczycieli udało mi się ten rok szkolny zakończyć ze średnia 5,4.
Anna Węgrzyn ma powody do zadowolenia /fot. Polski Związek Tenisa Stołowego/
A tu za rok matura.
Faktycznie. Zdaję sobie sprawę z tego, że będę musiała więcej czasu poświęcić na naukę. Jednak myślę, że z pomocą szkoły uda mi się zdać maturę na satysfakcjonującym poziomie.
Przy takim dużym natężeniu treningów i nauki masz czas na znajomych, imprezy?
W zasadzie nie mam życia towarzyskiego. Nie mam na niego czasu. Czasami jest mi przykro, że muszę zrezygnować z jakiegoś zaproszenia. Jednak takie chwile jak zdobycie tytułu mistrzyni Europy rekompensują mi wszystko.
Nie brakuje ci życia typowej nastolatki?
Nie. Może dlatego że nigdy nie żyłam jak typowa nastolatka. Zawsze plan dnia wyznaczały mi treningi i nauka.
A nie boisz się, że za kilka lat powiesz „żałuję tego czasu na treningi”? U nas już kilkoro sportowców wyznało, że z perspektywy czasu tego żałuje.
Nigdy nie myślałam nad tym w tych kategoriach. Na razie jestem zmotywowana do pracy, a co się stanie dalej to zobaczymy. Teraz nie planuję zakończenia mojej przygody ze sportem.