Ostatnie wydanie „Dziennika Telewizyjnego” prowadził Janusz Świerczyński. Program rozpoczął się od informacji o problemach z kupnem benzyny. Później podano, że Sejm wybrał sędziów Trybunału Konstytucyjnego. W „Dzienniku” znalazł się też materiał o wizycie Lecha Wałęsy w Stanach Zjednoczonych i spotkaniu z Robertem Mosbacherem – ówczesnym mężem obecnej ambasador USA w Polsce. Później nadano wywiad Bogusława Wołoszańskiego (prowadził też „Sensacje XX wieku”) z liderem „Solidarności”.
Poza tym w „Dzienniku” podano, że w Izbie Ludowej NRD debatowano o suwerenności dwóch państw niemieckich, a także nadano relację z protestów w Sofii. „Dziennik” informował też o spotkaniu komitetu strajkowego górników na Kremlu, protestach w Czechosłowacji, wizycie europejskich delegacji w Budapeszcie i walkach w Salwadorze. Po nadaniu kilku reportażów, w „Dzienniku” można było zobaczyć zburzenia pomnika Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie.
>> SOCJALIZM PONAD WSZYSTKO
„Pora na informacje sportowe” – zapowiedział Janusz Świerczyński, a na ekranie pojawił się 38-letni Dariusz Szpakowski. Bez jakiegokolwiek powitania znany komentator rozpoczął przegląd najważniejszych wydarzeń. Numerem jeden w serwisie było… zakończenie trzydniowych obrad przewodniczących organizacji sportowych państw socjalistycznych.
„W południe zostali przyjęci przez wicepremiera Jana Janowskiego. Kultura fizyczna musi być przekrojona do możliwości państwa – powiedział podczas spotkania wicepremier Jan Janowski. Państwo nie może być jedynym sponsorem. Podsumowując trzydniowe obrady przewodniczący Komitetu Młodzieży i Kultury Fizycznej Aleksander Kwaśniewski podkreślił, iż w wielu krajach socjalistycznych odchodzi się od dawnych metod zarządzania. Nie ma więc wypracowanych nowych form działania, dlatego wymiana doświadczeń, uwzględniająca odrębność i specyfikę poszczególnych krajów jest korzystna. Następna narada za rok w Bułgarii” – przeczytał Dariusz Szpakowski.
Abstrahując od charakterystycznego dla tamtej epoki języka, trudno przypuszczać aby taki temat znalazł się obecnie w czołówce tematów. W tamtym okresie sport stanowił ważne narzędzie polityczne, więc takie informacje były na porządku dziennym. Następna narada w Bułgarii już się nie odbyła. Aleksander Kwaśniewski, który jeszcze do 1991 roku był prezesem PKOl-u, rozpoczął wkrótce błyskotliwą karierę polityczną. W 1995 roku wygrał wybory prezydenckie. W 2000 roku został wybrany na drugą kadencję.
>> JESZCZE NIE TERAZ
„Nierealne staje się rzeczywistością” – powiedział Dariusz Szpakowski przedstawiając kolejną informację w serwisie. „Sportowe delegacje Korei Południowej i Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej ustaliły podczas spotkania w Panmundżomie, że w Igrzyskach Azjatyckich w 1990 roku w Pekinie, wspólna reprezentacja sportowców obu krajów wystąpi pod nazwą Korea. Ustalono również, że flaga będzie przedstawiać mapę Korei w kolorze błękitnym na białym tle. Hymnem ekip będzie ludowa pieśń” – poinformowano.
Mimo zapowiedzi „nierealne” jeszcze przez dłuższy czas pozostawało nierealne. Na Igrzyskach Azjatyckich w 1990 roku obie ekipy wystąpiły oddzielnie. Wymiernym efektem spotkania z listopada 1989 roku było natomiast ustalenie wspólnej flagi. Po raz pierwszy użyto jej w 1991 roku na mistrzostwach świata w tenisie stołowym. Później pod tą flagą maszerowali koreańscy sportowcy podczas ceremonii otwarcia kilku Igrzysk Olimpijskich. Po raz pierwszy w Sydney w 2000 roku, a po raz ostatni w Pjongczangu rok temu.
>> KUBA DOMINUJE W SIATKÓWCE
Dopiero trzecia informacja w serwisie była czysto sportowa. Dotyczyła ona Pucharu Świata w siatkówce. „Ponad dwie godziny trwał pojedynek między ekipami Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych. Lepsza kondycja i skuteczny blok zdecydowały o zwycięstwie 3:2 siatkarzy radzieckich. W innych spotkaniach Kuba łatwo, bo 3:0 wygrała z Brazylią, a Korea Południowa z trudem, bo 3:2 pokonała Japonię” – przekazał Szpakowski.
Ostatecznie cały Puchar Świata wygrała Kuba. Kolejne miejsca na podium zajęły Włochy i Związek Radziecki. Co ciekawe, rok później na mistrzostwach świata pierwsza trójka była identyczna. Z tą tylko różnicą, że mistrzami świata zostali Włosi, którzy pokonali w finale 3:1 Kubańczyków.
>> EGIPT LEPSZY OD KAIRU
Następnie Dariusz Szpakowski poinformował, że piłkarze Egiptu są dwudziestym drugim finalistą mistrzostw świata we Włoszech. „Faraonowie” zapewnili sobie awans dzięki – tu cytat – „zwycięstwu 1:0 z Kairem”. Rywalem Egiptu był wówczas oczywiście nie Kair, a Algieria. Spotkanie jednak rozegrano właśnie w Kairze i zapewne to było powodem przejęzyczenia Szpakowskiego.
„W niedzielę Tunezja gra z Kamerunem. Jeśli wygra różnicą dwóch bramek będzie dwudziestym trzecim finalistą. Przypomnę, że Tunezję trenuje Antoni Piechniczek” – dodał dziennikarz.
Ostatecznie Tunezja jednak przegrała z Kamerunem i nie zakwalifikowała się na mundial. „Nieposkromione lwy” okazały się rewelacją włoskiego turnieju. Wygrali grupę z Rumunią, Argentyną i Związkiem Radzieckim, a w 1/8 wyeliminowali Kolumbię. W ćwierćfinale po pasjonującym meczu Kameruńczycy przegrali 2:3 z Anglikami. Gwiazdą turnieju był wówczas 38-letni Roger Mila. W gwoli uzupełnienia, Egipt mundialu nie zawojował. Po dwóch remisach zajął ostatnie miejsce w grupie.
>> POWITANIE MARSZAŁKA, POŻEGNANIE DZIENNIKA
Ostatnią wiadomością w „Dzienniku Telewizyjnym” był powrót do Polski Waldemara Marszałka. „Wprawdzie z nogą w gipsie, ale w dobrym samopoczuciu” – jak relacjonował Szpakowski. Wielokrotny motorowodny mistrz świata doznał wypadku podczas zawodów w Stanach Zjednoczonych i przebywał w tamtejszym szpitalu. „Wolałbym, żeby ten pech mnie omijał, ale ten sport stał się teraz bardzo kontaktowy. Myślę, że władze światowe coś z tym muszą zrobić, bo w tej chwili to się staje prawie, że igraniem z życiem” – mówił Marszałek.
Na zakończenie programu Dariusz Szpakowski zaprosił do Dwójki na wielki tenis. Widzowie w bezpośredniej transmisji z Kilonii mogli obejrzeć mecz Borisa Beckera z Stefanem Edbergiem. „Dziękuję za uwagę i do zobaczenia” – zakończył Dariusz Szpakowski. Nigdy więcej nie poprowadził już jednak serwisu sportowego po głównym wydaniu „Wiadomości”.
Dziennikarz radiowy i telewizyjny. W latach 2013-2016 redaktor naczelny portalu Juventum.pl Autor powieści "Pragnę, Kocham, Nienawidzę". Sport to dla niego nie tylko wyniki i zwycięstwa, ale wartości, które za sobą niesie.