Decyzja organizatorów w sprawie odwołania sobotniego show jest oczywista i wydawało się, że nikt nie będzie z nią polemizował. Tymczasem na wielu portalach rozgorzała dyskusja, w której niejednokrotnie dominują głosy krytyki pod adresem narciarskich decydentów. A nawet i prezydenta Andrzeja Dudy, który ośmielił się zniszczyć kibicom zabawę i wprowadzić żałobę narodową.
„Jam tam będę i biorę ze sobą wuwuzele. Będę się bawił, pił i śpiewał. Nie obchodzi mnie jakiś prezydent, co nie miał szacunku do innych ludzi. Karma wróciła”, „Właśnie się wybierałam, żeby się pobawić, a mam przeżywać żałobę po kimś, kogo mi nawet nie brakuje”, „Co mają skoki wspólnego z prezydentem Gdańska? Ludzie, którzy przyjechali na skoki może w ogóle to nie interesuje, ale lepiej pokazać całemu światu swoją dobroduszność i to jak naród łączy się na pokaz w bólu”, a nawet „Kogo on obchodzi? Wezmę głośniki na plecy, będzie muzyka, uratuję imprezę”. To tylko przerażająca próbka komentarzy, które można znaleźć w sieci.
We wszystkich tych wpisach brakuje tak naprawdę zrozumienia tego co stało się podczas niedzielnego „Światełka do nieba” w Gdańsku. I to chyba nawet bardziej niepokoi niż sama treść tych komentarzy.
Paweł Adamowicz /fot. Rudolf H. Boettcher – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=71093575/
Tu nie chodzi o to, że zginął polityk liberalny, konserwatywny czy lewicowy. Tu nie chodzi nawet o to, że zamordowany został Paweł Adamowicz. Chodzi tak naprawdę o to, że niedzielny atak na prezydenta Gdańska był atakiem na całą Polskę i na wyznawane przez nas wartości. I w takich kategoriach należy pochodzić do tego tragicznego zdarzenia.
Argumenty, że codziennie ginie więcej osób są w tym przypadku niedorzeczne. Bo żałobę narodową nie wprowadzono dlatego że ktoś zginął, ale dlatego że zginął w właśnie w takich okolicznościach. Że zginął z nienawiści, dla której nie powinno mieć miejsca. Bez względu na wszystko w takiej sytuacji każdy z nas powinien być Pawłem Adamowiczem. Ale nie Adamowiczem prezydentem, ale Adamowiczem ofiarą bestialskiego mordu.
Ktoś się może burzyć, że decyzja o żałobie narodowej jest na pokaz. Może i jest, ale to ważny symbol zjednoczenia – choćby i chwilowego – polskiej sceny politycznej. Zabrania wspólnego głosu przeciwko nienawiści. Warto przy tym zaznaczyć, że sama decyzja została podjęta przez prezydenta Andrzeja Dudę po konsultacjach ze wszystkimi partiami politycznymi, co już samo w sobie świadczy o jej sile.
Dlatego mam nadzieję, że kibice skoków uszanują ten ważny i symboliczny dzień. Tak samo jak w 2006 roku uszanowali pamięć ofiar katastrofy hali Międzynarodowych Targów Katowickich i w 2008 roku wojskowych, którzy zginęli w wypadku wojskowego samolotu CASA.